Aż mnie ciarki przechodzą ( i to dosłownie, bo jest mi potwornieeeeeeeeee zimno) na myśl o lekarzach węflonach, zabiegach itp. itd. Ale co poradzić....
Tak wgl. chora jestem przez "wspaniały" w-f , ale mniejsza z tym, nie warto pisać o wychodzeniu na dwór w króciutkim stroju przy 6-cio stopniowym mrozie.... Lekcji mam do groma, ale nie chce m się kompletnie nic! Głowa mnie boli, kręci mi się w niej, mam katar i kaszel chyba 5-stopnia (jeśli taki wg. istnieje) brzuch mnie boli, chce mi się wymiotować, mam gorączkę wieczorami- zaraz kończę bo znowu mnie chwyta- chyba mam grypę. Co tu jeszcze napisać? A chciałam wam przypomnieć, ze cały czas przyjmuję zamówienia- nie długo dostanę bigle antyalergiczne, więc... :D
To chyba tyle. Nie chce mi się dodawać fotek ani nic szczególnego, ledwo piszę ten post. Przepraszam was bardzo, ale nie mam już siły. BYE :* A może dodam z 2 foty :)
Zdrowiej ;*
OdpowiedzUsuńJa też chora, ale powoli przechodzi ;*
Też zdrowia :*
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuń